poniedziałek, 12 września 2011

Eklektycznie i radośnie

Na początek parę obrazów ku pobudzeniu apetytu...
Podpłomyki, drób wszelaki, pierniki, miodowniki i placki z kruszonką. Śledziki zacne i ogóreczki chrupiące. Smalczyk z jabłuszkiem i cebulką w garnczkach szałwią pachnący. Żur z jajeczkiem, rybka, bigos (oczywiście bez pomidorów). Hipocras, miody z Jomsborga....
Czym chata bogata, tym.....RADA;)
Mój Bóg Ogniska Domowego. Nawet blachę wyklepał, coby mięsiwo było można na niej opiekać.
Polowanie na dropsa.


Z modą przez stulecia....(ten z mieczem to mój sn. Nie komentuję jego morderczych instynktów)
I moment prawdziwego wzruszenia. Dobrze, że nie miałam makijażu bo jak nic tusz popłynął by na policzki. Minstrella nauczyła się SPECJALNIE DLA MNIE mojej ukochanej piosenki...Niesamowite przeżycie słyszeć na żywo coś, co znało się li i jedynie z płyty. Niestety, nie miałam możliwości nagrania śpiewającej Minn, więc musi Wam wystarczyć oryginał (marna namiastka w porównaniu do tego co mogliśmy usłyszeć 10 września. Ewo. Dziękuję!!
Poranek dnia następnego....


3 komentarze:

  1. Aga, nieustającej weny twórczej Ci życzę, piękna szkatułka ze wzorami celtyckimi a i rozmarzyłam się przy Twojej ulubionej piosence..:)Dobrze, że masz dwa blogi bo będzie więcej radości z czytania!
    Pozdrawiam bardzo serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kachno. -O! Jak mi miło! Bo zaczynałam się zastanawiać nad tym "rozdwojeniem jaźni".

    OdpowiedzUsuń